Ferie zimowe w lutym 1966 r. Dom wypoczynkowy wrocławskiego biura Miastoprojekt. To było gdzieś przy głównej ulicy. Te zimowe pobyty na "świeżym powietrzu" na zawsze kojarzą mi się z zapachem spalanego węgla. Tamten aromat nieco różnił się od wyczuwanego dziś - był bardziej kwaśny. Czasem jednak, jak pojawi się podobny, przed oczami od razu mam Karpacz lat 60. |