Landrat Schröter Brücke.Most na rzece Bóbr i jego przeszłość
Most na Bobrze już od wczesnego średniowiecza łączył Nowe i Stare Janowice, kościoły, szkoły i okolice. Przyjemnie było oprzeć się na balustradzie mostu i patrzeć w nurt rzeki. Stąd widać było zamek hrabiego Stolberg-Wernigerode położony po prawej stronie Bobru.
Most na Bobrze lub też most zamkowy jak go zwano, a wcześniej jeszcze - dworski, należał do majątku. Most zrobiony był z grubych bali z dębowego drewna. Utrzymanie mostu w należytym stanie leżało w gestii hrabiowskiego zarządcy i korzystanie z niego przez obce pojazdy było opodatkowane. Biuro celne znajdowało się po prawej stronie głównego portalu przy wejściu do zamku. Ulica zamknięta była drewnianą barierą aż do masarni Ende i otwierana dopiero, kiedy cło przy okienku było uiszczone – było to okienko z zasuwaną szybą. Druga i trzecia bariera znajdowała się jeszcze koło zakładu krawieckiego Schmiede w kierunku Radomierza, które tak samo były otwierane lub zamykane. Trzecia bariera znajdowała się jeszcze koło wielkiego dębu przy starej drodze do Radomierza. Pobrane cło przeznaczone było na utrzymanie mostu. W dniu 20 maja1785 roku przedłożony został Urzędowi Gminy urbarz (księga gruntów) dotyczący Starych i Nowych Janowic powiatu jeleniogórskiego z panującym tu hrabią Christianem, Friedrichem Stolberg-Wernigerode z którego wynika co następuje:
„Drewno na mosty i kładki dostarczone będzie przez hrabiostwo pod warunkiem, że będzie ono zastępowane sukcesywnie kamieniami a potrzebne do budowy wapno będzie również dostarczone przez pana. Stare drewno jako też wiórki odpadki z nowego drzewa otrzyma pan z powrotem. Wydatki w gotówce uwzględnione będą przez Gminę w podatkach. Podatek pieniężny za przejazdy przez dworski most przez obcych w czasie wysokiej wody będzie corocznie obliczany i wliczany do kapitału i może być zużyty tylko do budowy, nie można będzie przeznaczyć go na remonty. Mniszkowscy gospodarze przyjeżdżający do dworu nie płacą podatku mostowego.”
Dworski most rozebrano w roku 1922, a drewno dębowe sprzedano na licytacji. Mój ojciec, mistrz masarski Ende przelicytował część tego dębowego drewna. W 1945 roku w naszej stodole znajdowało się jeszcze kilka bali.
Rozpoczęto budowę nowego, betonowego, łukowego mostu przez Bóbr. Pod koniec wojny w 1945 roku most miał być wysadzony w powietrze. Jeden z janowiczan odważnie usunął materiał wybuchowy i kabel, narażając własne życie na niebezpieczeństwo. Janowiczanie odetchnęli z ulgą.
Dane o budowie nowego, betonowego mostu łukowego
(Fritz Krusche).
Krótko przed zakończeniem budowy mostu na Bobrze zaistniało niebezpieczeństwo zawalenia się budowli. Mianowicie: w tym roku Bóbr wyjątkowo mocno zamarzł 30 – 35 cm grubości. Wskutek odwilży i deszczu lód popękał w małe i duże bryły. Od strony Ciechanowic lód spływał spokojnie. Jak nigdy w zakolu gospodarstw Scheuer-Ende przetaczały się jedna przez drugą. Napór wody mógł spowodować obsunięcie się całej masy lodu. Próbowano wysadzić lód i w ten sposób zmusić go do spłynięcia ale bez rezultatu.
W trakcie budowy była ostatnia część środkowego mostu. Zdawano sobie sprawę z tego, że niestwardniały jeszcze cement może nie utrzymać lewej i prawej części łuku.
Z pomocą przyszedł szczęśliwy przypadek. Pojedyncze bryły lodu oderwały się i zaczęły spływać. Kilka stempli z rusztowania połamało się jak zapałki. Utworzył się przelot, choć mały ale umożliwiał spływanie lodu. Gdyby ta cała masa lodu popłynęła by naraz zerwała by rusztowanie i spowodowała zawalenie się mostu. I tak, mimo strachu i podniecenia przekazanie mostu Gminie Janowice w G. Olbrzymich odbyło się uroczyście. Nazwany został mostem „Starosty Schrötera”.
W latach 30-ch powrócono do starej nazwy „Most Zamkowy”. Budowałem ten most jako bezrobotny – od początku do końca.
za