Bielarnia przędzy lnianej w Krzaczynie powstała w 1877 r. i od początku należała do Otto Peschela, który rok później zbudował w Kowarach zakład apretury (impregnacji tkanin lnianych) i bielarnię (późniejszy oddział ORŁA z Mysłakowic). Peschel był kowarskim radnym.
Około 1940 r. w dawnej bielarni powstał obóz pracy dla jeńców wojennych. Przebywali więźniowie różnych narodowości m.in. Czesi, Francuzi, Luksemburczycy. Obóz należał do organizacji Schmelt. Obóz ten funkcjonował poza strukturami podobozów ...
Bielarnia przędzy lnianej w Krzaczynie powstała w 1877 r. i od początku należała do Otto Peschela, który rok później zbudował w Kowarach zakład apretury (impregnacji tkanin lnianych) i bielarnię (późniejszy oddział ORŁA z Mysłakowic). Peschel był kowarskim radnym.
Pokaż więcej
Pokaż mniej
Około 1940 r. w dawnej bielarni powstał obóz pracy dla jeńców wojennych. Przebywali więźniowie różnych narodowości m.in. Czesi, Francuzi, Luksemburczycy. Obóz należał do organizacji Schmelt. Obóz ten funkcjonował poza strukturami podobozów KL Gross-Rosen, choć tzw. Lager Buschvorwerk znany jest z osoby Kurta Pompe (zwanego Kuternogą z uwagi na amputowaną nogę w czasie I wojny), urodzonego w Kowarach niemieckiego funkcjonariusza obozowego obozów organizacji Schmelt, który jako Lagerfuhrer był katem obozu w Krzaczynie w latach 1943-1944. Od 1943 r. coraz więcej w obozie było Żydów, a pod koniec 1944 r. pojawiło się tu ok. 20 Polek z dziećmi przeniesione tu z Warszawy po upadku powstania. Łącznie było tu ok. od 130 osób do 250 osób. Prawdopodobnie mogło być tu kilka komand roboczych, a część robotników dowożono z baraków przy kopalni Wolność (Polacy). W marcu 1943 r. zakłady Peschela zakupił koncern Wilhelm Schimidding z Kolonii-Niehl. Firma Schmiddinga powstała jako zakład miedziorytniczy. Po I wojnie światowej firma zajęła się przerobem aluminium, a po dojściu Hitlera do władzy Wilhelm Schmidding (junior) związał się ściśle z machiną zbrojeniową III Rzeszy. W 1936 r. uruchomiono nowy zakład w Hannowerze, w 1938 r. oddano do użytku duży kompleks fabryczny w Kolonii. W czasie wojny z powodu nalotów alianckich zdecydowano o przeniesieniu produkcji w bezpieczne tereny - do czeskiego Decina (Bodenbach) i do Krzaczyny. W Krzaczynie Schmidding zakupił fabrykę Peschela z działką 10 ha, a znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie gospodarstwa rolne zostały za odpłatnością wywłaszczone, tworząc strefę ochronną. Siłą jeńców wznoszono hale, magazyny, baraki i inne obiekty. Do zakładów doprowadzono bocznicę kolejową o długości ok. 300 m od przystanku Wagnerberg. W miesiącach letnich 1943 r. pracowało już tutaj przeciętnie 250 osób. Na krótko przed likwidacją obozu, w lutym 1945 r. przebywało w nim około 200 pracowników narodowości żydowskiej. Nie wiadomo do końca co produkowano w Krzaczynie, ale z raportów CIA (RDP82-00457R004800590008 z maja 1952 r.) wiadomo czym zajmował się koncern Schmiddinga - w głównych zakładach Koeln-Niehl rozwijano sterowany rakietowy pocisk przeciwlotniczy Rheingold, pracowano nad rakietą o długości 7 m i rozpiętości 2 m. Produkowano także małe wspomagające silniki rakietowe (tzw. JATO) dla odrzutowców - na proch SG-41 i na paliwo ciekłe SG-2. Schmidding pracował także nad silnikiem odrzutowym BMW-003 dla myśliwca Me-262 - produkował zamiast odpornej na wysoką temperaturę stali chromowanej - stal pokrytą warstwą aluminium natryskiem w temperaturze ok. 130 stopni. Technologię tę opracowano w Decinie, gdzie po zakończeniu wojny Czesi przejęli zakład z całym wyposażeniem, które Sowieci wywieźli kilka tygodni później w głąb Rosji. Wg raportu CIA w Krzaczynie prowadzono tylko prace mechaniczne - produkowano części do min akustycznych dostarczanych do koncernu AEG i pojemniki do zrzutów zaopatrzenia w czasie oblężenia Stalingradu. Zakład w Decinie był doskonale wyposażony i produkował zapalniki Mausi do miny lotniczej BM-1000 "Monika". Wg ww. raportu CIA w Krzaczynie Dr. inż. Brandt miał pracować nad silnikiem pulsacyjnym Schmidt-Argus-Rohr zastosowanym w rakiecie V-1. Produkowano tu też paliwo rakietowe - myrol (mieszankę azotanu metylu i metanolu. Wg niektórych źródeł zakład specjalny w Krzaczynie miał kryptonim Sylenit. Zakład miał być ewakuowany w marcu 1945, a Żydów rozstrzeliwano w trakcie marszu w stronę Karpacza. Polscy robotnicy, którzy dowożeni byli z baraków przy kopalni Wolność, osiedlili się po wojnie w Kowarach, jednakże byli inwigilowani przez UB, co może potwierdzać że władze radzieckie poznały rakietowy sekret Krzaczyny. Mówi się o nieodkrytych do dzisiaj podziemiach pod zakładem (hamowniach?, magazynach?), które zostały zaminowane i z tego powodu nie były dostępne. Po wojnie w dawnych zakładach ulokowano centralne warsztaty naprawcze bazy transportowej przedsiębiorstwa R-1. Na tej bazie powstała Fabryka Maszyn Tokarskich i później Fabryka Maszyn Kowary. W latach 80. firma funkcjonowała w ramach zjednoczenia branżowego PONAR jako Zakład nr 4 FM Kowary. Dziś tę działalność kontynuuje firma LAKFAM. |
|||||||||||||||||||||||||
|
||
Fabryka maszyn LAKFAM na innych fotografiach | ||
|
||