Pocztówka dołączona do księgi z aktami Leopoldsbaude w Archiwum Państwowym we Wrocławiu.
Tekst na odwrocie:
Leopoldsbaude, 5 listopada 1934
Do Urzędu Kameralnego w Sobieszowie
Niniejszym informuję, że mam mieszkanie w Wojcieszycach, ale nie ma mnie kto wyprowadzić, bo nie mam pieniędzy, a zapłacić trzeba z góry. Gdybyście byli Państwo zainteresowani możliwie najszybszym pozbyciem się mnie, proszę mi przysłać traktor z przyczepą. Nie mam prawie na życie, nie mówiąc o pieniądzach na przeprowadzkę, w przeciwnym razie musiałbym zostać tutaj, bo na ulicy mieszkać nie mogę.
Nie koniecznie. Porównaj , też różny układ deskowania a dobrze widać nawet na zdjęciu ,że obiekt był murowany. Że był to wiem, gdyż bywałem nim w latach świetności
Możliwe, w każdym razie na zdjęciach z końca lat 30. deskowania już nie ma (myślę o Leopoldsbaude). Opis Schroniska na Rozdrożu wspomina o zrębowej konstrukcji drewnianych ścian.
Z którego roku ten opis? Frontowy budynek na pewno był murowany, sprawdzane w sypialniach chłopaków na IIp i na korytarzach. W tym wieku kiedy tam bywałem poszukiwanie tajnych skrytek było ważną częścią poznawania świata czyli opukiwanie ścian było w standardzie. Mieszkałem w starej kamienicy (też starannie opukanej :) ) i niestety wszystkie głuche ściany to był odparzony tynk. Wyszło to jaw podczas remontu. Było to lata wcześniej niż szał na Bursztynowa Komnatę, Złoty Pociąg to "wieki" później.
Nie mam pojęcia, byłem w schronisku kilka razy będąc dzieckiem. Nic z tego okresu nie potrafię powiedzieć o budowie obiektu. Historia z opukiwaniem ścian ciekawa;)
Ja mówiłłem o Ludwigsbaude, że drewniana do pożaru w 1911. Leopoldsbaude kiedyś stała trochę bardziej na północ i wtedy (na pewno jeszcze w 1873) była drewniana. Na pocztówce powyżej to już jest Leopoldsbaude wersja 2.0 - na nowym miejscu (na środku dzisiejszego "ronda"), murowana, oszalowana deskami.
Nie, nie wygląda. Wygląda to po prostu jak odeskowanie jakiejś ściany. Murowanej, drewnianej - jakiejkolwiek. Pionowe deski zupełnie nie mówią o konstrukcji wznoszenia budynków. Przecież na deskach nie opiera się konstrukcja zadaszenia budynku. Tworzą one specyficzny rodzaj drewnianej boazerii - tylko że zewnętrznej, po prostu "deskowanie". Przykładów w Sudetach i poza nimi znajdziemy setki (chociaż ostatnio zdemontowano jedno takie odeskowanie na jednym z murowanych budynków koło stacji kolejowej Ścinawka Średnia; a zatem ich ubywa). I jeszcze jedna kwestia - gdzieś w tych dyskusjach dotyczących obydwu schronisk pojawił się termin "konstrukcja zrębowa". Zrąb to w niemieckim budownictwie element obcy, proweniencji słowiańskiej. Praktycznie nie występował, chyba, że gdzieś na pograniczu śląsko-wielkopolskim. Pojawiające się na niektórych fotografiach ułożone poziomo belki (bo zrąb zawsze musi mieć poszczególne wieńce poziome) to w przypadku Śląska najczęściej konstrukcja sumikowo-łątkowa, będąca wariantem konstrukcji słupowej wznoszenia ścian budynków (łątka to wbity do ziemi pionowy słup, zaś sumiki to poziome belki, których końce wpuszczone są w wycięte w łątkach rowki, tzw. pazy). Konstrukcja ta pojawiła się już w głębokich pradziejach (np. w osadzie kultury łużyckiej w Biskupinie), ale przetrwała do czasów nowożytnych. Wiem, że mocno strywializowałem ten wywód i część etnografów będzie zgrzytać zębami, ale bardziej łopatologicznie nie potrafiłem :)
Ciekawy komentarz. Ja użyłem terminu "konstrukcji zrębowej", cytując wprost z opisu obiektu: "W 1912 r. po pożarze (w. 1911 r.) starej budy wzniesiono piękne schronisko Ludwigsbaude. Charakterystyczna dla Sudetów, zrębowa konstrukcja drewnianych ścian harmonizowała z dwuspadowym dachem. Właściciele oferowali wówczas przybyszom 20 łóżek." Możliwe, że opis jest błędny w tym punkcie.
Mars Wawrzyn
| 2021-02-19 20:20:12
| edytowany: 2021-02-19 20:20:29
Wg mnie kształt budynku ("starej" Ludwigsbaude) jasno wskazuje na konstrukcję drewnianą - czego nie można powiedzieć np. o widocznej powyżej "nowej" Leopoldsbaude. Budowanie z kamienia to droga i późna sprawa, baudy pierwotnie zawsze stawiano z drewna. Gdyby "stara" Ludwigsbaude nie była drewniana, to by wyglądała całkiem inaczej. Nikt by nie deskował ścian kamiennych, bo to wbrew sztuce. Deskowanie ma sens tylko przy budowli drewnianej lub murowanej (z cegły), a te ostatnie w górach praktycznie nie występowały
Oczywiście nie, ale to późna konstrukcja. Mowa jest o wczesnej Ludwigsbaude, która ma kształt typowej chaty, w odróżnieniu np. od pudełkowatej późnej Leopoldsbaude czy właśnie późnej Nowej Śląskiej Budy. Ale nie upieram się - zdjęcie z pożaru pokazuje że ściana szczytowa jest z potężnych bloków kamiennych, a frontowa z cegieł. Nie zmienia to faktu, że wczesna Leopoldsbaude była drewniana, a późna jest murowana i deskowana. Mówimy w istocie o dwóch różnych budynkach, stojących blisko, ale w dwóch różnych miejscach. Ta pierwsza mniej więcej tam gdzie niebieski szlak z Koziej Szyi łączy się z drogą z Chromca.
Może słabiutko, może nie... Przede wszystkim nie Kammeramt, a Kameralamt, lub Kammeralamt. Na dawnych wklejkach-zaklejkach używanych przy sporządzaniu pism urzędowych pisownia przez "C": Cameral-Amt lub Cammeral-Amt. "Cameral-" od łacińskiego "cameralis". Słowo odnosi się do administrowania wpływami i wydatkami związanymi z książęcymi majątkami, dominiami i dobrami. Nie zapominajmy, że mowa o Urzędzie Kameralnym Schaffgotschów w Sobieszowie (sic!;). Urząd Kameralny to nazwa używana m.in. przez Archiwum Państwowe we Wrocławiu, gdzie przechowywane są akta majątku Schaffgotschów. Myślę, że należy zaufać pracownikom tej instytucji i korzystać z ich wiedzy. Polecam opracowanie p. Małgorzaty Kysil, m.in. wklejka z ryciny 34 odnosi się bezpośrednio do tematu.
Kiedyś Kameralamt itd., dzisiaj Kammeramt, ale to wciąż to samo, np. W powszechnym odbiorze "kameralny" kojarzy się z orkiestrą albo czymś niewielkim, ale nie z administrowaniem finansami. Polskie słowniki jednoznacznie tak właśnie - jako coś niewielkiego - objaśniają znaczenie tego słowa i ja uważam, że należy tłumaczyć tak, żeby czytelnik wiedział z czym ma do czynienia. Bez powielania archaizmów i niefortunnych przekładów.
To, że "w powszechnym odbiorze" (czyli Tobie) coś się jakoś kojarzy, to jeszcze nie argument... "Tłumaczyć tak, żeby czytelnik wiedział, z czym ma do czynienia" - jeden będzie wiedział, drugi nie - zależy od kompetencji...